Po uczestnictwie w MFF w Szanghaju 5 lat temu jako widz, wiedziałam czego się w tym roku spodziewać - dużych problemów z kupnem biletów. Festiwal nie prowadzi systemu sprzedaży online na oficjalnej stronie. Ilość zaproszeń i wejściówek powiązanych z akredydacją jest bardzo trudno ocenić. Możliwe, że lokalne organizacje rządowe, instytucje kulturalne i uniwersytety udostępniają wejściówki pracownikom. Przebywałam w czerwcu w Szanghaju na trzytygodniowym projekcie badawczym zorganizowanym przez Ministerstwo Kultury i Turystyki ChRL i miałam nadzieję, że uda mi się otrzymać akredytację prasową od MFF w Szanghaju, tym samym uniknąć problemów z biletami na seanse i wydarzenia branżowe. Po wypełnieniu formularza (w tym spełnieniu wymogu zapisania się do Stowarzyszenia Dziennikarzy RP) otrzymałam odpowiedź od biura prasowego, że mój profil wizy F jako uczestniczki konferencji naukowej nie pozwala mi na otrzymanie akredydacji, o którą mogę ubiegać się wyłącznie z wizą J2 dla dziennikarzy.
Kasa biletowa w Shanghai Film Art Center
MFF w Szanghaju sprawia wrażenie wydarzenia niedostępnego i mniej inkluzywnego niż inne festiwale filmowe, nie tylko dla gości zagraniacznych, ale również dla samych mieszkańców miasta. Dla porównania podczas MFF w Rotterdamie czy w Berlinie niemal wszędzie w centrum widoczne jest charakterystyczne logo wydarzenia, a program festiwalu często stanowi temat rozmowy z ludźmi na co dzień niezwiązanymi ze środowiskiem filmowym. Brak obecności szanghajskiego festiwalu w przestrzeni miejskiej był dość oszałamiający.
"The Eight Hundred" (2019, reż. Guan Hu)
Początkowo filmem otwarcia 22. MFF w Szanghaju miała być epicka wojenna superprodukcja Huayi Brothers, "The Eight Hundred" w reżyserii Guan Hu, którego poprzedni projekt "Mr. Six" odniósł wielki sukces kasowy i przyniósł Feng Xiaogangowi nagrodę dla najlepszego aktora na Golden Horse Awards w 2015 roku. Będąc pierwszym chińskim filmem w całości nakręconym kamerą Imax, "The Eight Hundred" miał stać się największym kinowym hitem lata. Jednak 14 lipca, na dzień przed otwarciem festiwalu, organizatorzy zadecydowali o zupełnym wycofaniu filmu z programu. Oficjalnym uzasadnieniem były znowu "problemy techniczne", podobnie jak podczas tegorocznego Berlinale, gdy na kilka dni przed premierą nowego filmu Zhangha Yimou "One Second" w konkursie głównym ogłoszono, że film nie zostanie wyświetlony. Oba filmy podobno otrzymały "Pieczęć smoka" (planszy filmowej wyświetlanej na początku wszystkich filmów oficjalnie zatwierdzonych przez chińskich cenzorów i dopuszczonych do dystrybucji), jednak pozwolenie zostało odwołane.
W przypadku "The Eight Hundred" najprawdopodobniej było to spowodowane oświadczeniem opublikowanym przez grupę badawczą China Red Culture Research Association złożoną z pracowników naukowych, wykładowców uniwersyteckich i intelektualistów blisko związanych z Komunistyczną Partią Chin. Twórcy "The Eight Hundred" przedstawiają obronę hali magazynowej Sihang w Szanghaju, która stanowi epizod wojny chińsko-japońskiej 1937 roku, będącej preludium II Wojny Światowej w rejonie Azji i Pacyfiku. Oddziały chińskiej partii nacjonalistycznej (Kuomintang) i komunistycznej czasowo zawiesiły wtedy konflikt, by razem przeciwstawić się siłom japońskim okupującym coraz większy teren Chin i atakującym kluczowe miasta na wschodnim wybrzeżu - Szanghaj i Nankin. Po 1945 roku obie partie zwróciły się przeciwko sobie w wyniszczającej wojnie domowej, w której efekcie nacjonaliści przegrali i byli zmuszeniu wycofać się na Tajwan, zaś komuniści przejęli władzę na Kontynencie.
"The Eight Hundred" (2019, reż. Guan Hu)
Według oceny grupy, "The Eight Hundred" niewystarczająco podkreśla nierówności klasowe, przemoc wobec ludności cywilnej i korupcję w szeregach partii nacjonalistycznej. Z największą krytyką spotkała się scena kulminacyjna filmu, w której żołnierze Kuomintangu bronią flagi partyjnej na dachu hali magazynowej - flagi, która do dziś nadal jest używana jako narodowy symbol Republiki Chińskiej na Tajwanie. Jak podaje Variety, jeden z członków China Red Culture Research Association, były oficer lotnictwa i krytyk filmowy Guo Songmin, podsumował, że twórcy nie powinni tak szanować flagi Kuomintangu, ponieważ to rani uczucia obywateli Chin. Kinowa premiera "The Eight Hundred" zaplanowana na 5 lipca została anulowana, zaś dystrybucja filmu staje pod znakiem zapytania. 2019 rok to czas wielkich rocznic, m.in. 70-lecia założenia Chińskiej Republiki Ludowej. Kręgi kulturalne i polityczne w Państwie Środka trwają w gotowości, nie wiadomo, co może jeszcze się wydarzyć do października i kluczowego w chińskim box officie "Złotego Tygodnia".
Hol Shanghai Film Art Center i film promocyjny z Wu Jingiem - megagwazdą kina akcji, tegorocznym ambasadorem MFF w Szanghaju
15 lipca na murach Shanghai Film Art Center wisiały jeszcze plakaty "The Eight Hundred". Wieczór otwarcia MFF w Szanghaju często jednak przynosi niespodziewane zmiany. Na przykład dwa lata temu "Our Time Will Come" Ann Hui miał rozpocząć festiwal, jednak w ostatniej chwili został zastąpiony filmem w koprodukcji duńsko-chińskiej - "The Chinese Widow" Billego Augusta, który w 2017 roku był przewodniczącym jury konkursu głównego MFF w Pekinie. "Our Time Will Come" pozostał w programie festiwalu, lecz stracił prestiżowe miejsce jako film otwarcia.
Wszystkie festiwale filmowe i wydarzenia kulturalne są powiązane z polityką, jednak MFF w Szanghaju daje temu specjalny wyraz jako czytelne narzędzie dyplomacji kulturalnej. W tym roku w związku z wojną handlową między Chinami a USA, w konkursie głównym zabrakło tytułów amerykańskich, co bardzo odróżnia tegoroczny program od tego z poprzednich lat. Zwycięzcą 22. edycji festiwalu okrzyknięto irańską produkcję "Castle Of Dreams" (reż. Reza Mirkarimi), co też było odczytywane jako wyraz poparcia dla Iranu w obliczu nałożenia przez rząd USA sankcji ekonomicznych na irański przemysł naftowy. Iran staje się jednym z najważniejszych partnerów handlowych Chin, zaś podczas MFF w Szanghaju dyskutowano o szerokim planie koprodukcji filmowych między dwoma krajami. Organizatorzy czerpią inspirację z tradycji Tygodni Filmowych (chin. 电影周, dian ying zhou, ang. Film Weeks) lat 50. i 60., tworząc festiwal filmowy z chińską charakterystyką.
Muzeum Sztuki Filmowej w Szanghaju
W tym roku udało mi się zobaczyć tylko jeden film, chiński dramat rodzinny "Have Your Name Carved" (reż. Lei Xu). Zakup biletów online okazał się zawiły i niewykonalny bez możliwości płatności przez Wechat lub Zhifubao (支付宝), a pobyt w Szanghaju wypełniony był wykładami i zajęciami terenie w ramach Visiting Program for Young Sinologists. Udało mi się za to odwiedzić kilka kin festiwalowych i obiektów związanych z historią kina chińskiego. Za rok wywalczę akredytację prasową, by lepiej poznać MFF w Szanghaju i zrozumieć chiński model festiwalu filmowego.